27 maja 2014

Domowy peeling o zapachu zielonej herbaty i torcik peelingujący na Dzień Mamy:)

Zobaczcie jak łatwo zrobić samej NATURALNY domowy peeling:)
Tak mnie natchnęło, gdy myślałam nad prezentem na Dzień Mamy.
Pomysłów na taki peeling jest bardzo wiele i za każdym razem możemy zrobić inny.
Nie ma nic prostszego i szybszego, więc do dzieła!

Do zrobienia peelingu potrzebne będą:

Składniki
-szklanka cukru
-3-4 łyżki oliwy z oliwek (może być też z winogron lub inna, rozpuszczony olej kokosowy nawet oliwka dla dzieci)
-olejek o zapachu zielonej herbaty (koniecznie naturalny, nie taki do kominków!) kilka kropli
-1-2 łyżki zielonej herbaty (może być w saszetkach)
-2-3 łyżki zmielonych płatków owsianych
Oczywiście jeszcze jakaś miska do mieszania składników, łyżka, słoiczek na peeling.

Wykonanie
Listki zielonej herbaty kruszymy, albo wysypujemy z saszetek.
Jeśli w herbacie będziecie mieć twarde łodyżki, to albo powybierajcie palcami, albo zmielcie wszystko  w młynku.
Do miski wsypujemy wszystkie składniki i mieszamy.
Jeśli chcecie mieć bardziej płynną masę to dodajcie więcej oliwy.
Zapach też regulujcie swoim nosem;)

Dobrze wymieszany peeling jest gotowy do użycia.
Przekładamy go do jakiegoś słoiczka, który możemy ciekawie ozdobić.
Będzie  ładną ozdobą w łazience.




pół słoiczka już zniknęło...do pierwszego użycia;)

Ten peeling już zaczęłam używać i powiem Wam jest fantastyczny!
Świetnie pachnie zieloną herbatą i mandarynką, skóra jest dobrze nawilżona i taka aksamitna.
Nie podrażnia skóry, ponieważ jest całkowicie NATURALNY, no chyba że jest się uczulonym na jakiś składnik użyty do peelingu.
I najważniejsze, ponieważ sama go zrobiłam, to wiem, co się w nim znajduje:)

Oczywiście do twarzy raczej się nie nadaje, ponieważ jest zbyt ostry(cukier).
Za to takie miejsca jak kolana, łokcie, stopy, peelinguje rewelacyjnie!

Zamiast cukru możecie też użyć soli morskiej, ale trzeba bardziej uważać gdy się ma jakieś drobne skaleczenia, bo wtedy szczypie.
Ponieważ taki domowy peeling nie ma żadnych konserwantów, nie możemy go długo przetrzymywać w temperaturze pokojowej. Bezpieczniej będzie wstawić go do lodówki.


Następny peeling zrobię sobie cynamonowy, bo uwielbiam ten zapach.
Ale jeszcze zostało pół słoiczka z zieloną herbatą, więc muszę go najpierw zużyć do końca.


A to drugi peeling o zapachu malinowym, w prezencie dla mamy :)
Do zrobienia tego peelingu potrzebujemy:

Składniki
-2 szklanki cukru (bo miałam większy słoik)
-1-2 łyżki otrębów
-1-2 łyżki zmielonych orzechów
-1 łyżka kaszy kukurydzianej lub manny
-2 łyżki herbaty owocowej malinowej
-4-5 łyżek oliwy z oliwek
-olejek o zapachu malin kilka kropli
-barwnik spożywczy czerwony w płynie ok.3 krople
-pół łyżeczki kakao

Wykonanie 
Mieszamy w misce cukier, otręby, orzechy, kaszę, herbatę, oliwę, olejek.
Dzielimy tą masę na pół.
Do jednej części dodajemy barwnik czerwony, do drugiej kakao.
Brązową część dajemy na spód słoika, a na nią drugą masę.
Teraz patyczkiem do szaszłyków przepychamy do dołu, po ściankach słoika, górną warstwę w kilku miejscach, tworząc takie lejki.
Ma to wyglądać jak czekoladowy torcik z polewą:)
Słoik zakręcamy.

Ja użyłam słoika po kawie rozpuszczalnej.
Wieczko ozdobiłam szarym papierem, sznurkiem, suszkiem kwiatowym i nakleiłam etykietkę.

Wzorów etykietek jest bardzo dużo w necie.






Tak wyglądał zapakowany w celofan, sznurek i w środku trochę rafii.



Mama była zaskoczona takim prezentem, myślała że jest kupiony:)
Bardzo jej się spodobał.

W następnym poście pokażę Wam inny kosmetyk, który sobie zrobiłam:)
Pa :*

14 maja 2014

░ Nowe wzory bransoletek z zawieszkami ░

W ostatnich dniach plotłam sobie w wolnych chwilach takie sobie bransoletki :) Ot tak, dla relaksu i też dla siebie, do zakładania. Zrobiłam bransoletkę ze splotem makramowym, z luźnymi sznurkami, z wiązanych supełków.
Dokupiłam kilka ciekawych i bardzo ładnych łączników oraz  zawieszek, żeby troszkę je urozmaicić.
Zobaczcie, co udało mi się zrobić :)


































I jak się Wam podobają?
Na razie tyle co chciałam dzisiaj pokazać.
Mam jeszcze kilka zaczętych, więc jak skończę to zobaczycie.
A teraz uciekam do BIO...jutro sprawdzian :(
Pa

06 maja 2014

Pomajówkowo i... "Pamiętnik Nastolatki 8.Julia." !!!

Dla wszystkich fanek pamiętnika NOWINA - jest ósma część!!!
Czekanie na każdy kolejny tom, to po prostu wieczność! 
Hura! Właśnie mam w domu pożyczoną od mojej przyjaciółki.
Tym razem narratorką w pamiętniku jest Julka, kuzynka Natalii.
Na początku autorka przypomina końcówkę poprzedniej części, w której już pojawiła się Julia.
Jak zwykle książkę szybko się czyta, styl pisania pani Andrzejczuk jest lekki i młodzieżowy.
Jestem w trakcie czytania i właściwie to nie chcę skończyć, bo znów trzeba będzie czekac na koleiną :(
Mam nadzieję, że będzie "9" !
Polecam Wam wszystkie części, są ŚWIETNE!!!



Opis wydawcy:

" Witajcie!
Mam na imię Julia i chodzę do pierwszej klasy gimnazjum. Poznałam tutaj cudownego chłopaka – Filipa. Mówię wam, to miłość od pierwszego wejrzenia! Nie wszystko jednak jest takie piękne. Okazało się bowiem, że jestem bardzo poważnie chora…
Czy nasza miłość wytrzyma tę próbę? Czy uda mi się wygrać z chorobą?
Dlaczego to wszystko przytrafiło się właśnie MNIE!? Aha…Zapomniałam wam jeszcze powiedzieć, że wielkim wsparciem dla mnie jest znana wam już moja kuzynka Natka i jej narzeczony Maksym."

Oczywiście jak wszystkie pozostałe części i ta musi znaleźć się w mojej biblioteczce!

I jeszcze troszkę pomajówkowo:)
Niestety plany majówkowe popsuła deszczowa i burzowa pogoda.
I ...OGROMNE korki na drogach;)
A tam gdzie udało nam się dotrzeć, tłumy ludzi.
Zamek w Ogrodzieńcu był oblężony;), droga prowadząca do niego wyglądała jak Krupówki w Zakopanem.
Nawet trudno było zrobić jakiekolwiek zdjęcie.


Ruiny zamku w Ogrodzieńcu


 

i w ślubnych strojach można po skałkach:)

Gród Birów
 
 












panorama Tatr w przerwie burzy
I to tyle na dzisiaj:)
Pa